Bogaty jest materiał dotyczący królowej Zofii,
czwartej żony Władysława Jagiełły, a matki Władysława III Warneńczyka i
Kazimierza IV Jagiellończyka.
Kim był królowa Zofia i dlaczego takie imię nosi ta szkoła? Spróbujmy
choćby po części w tym krótkim wystąpieniu przedstawić. Z pewnością
uczniowie znają swoją patronkę.
Nosiła imię Sonka, a była córką kniazia litewskiego, Andrzeja
Holszańskiego. Matka była księżną Aleksandrą Drucką. Według
najpewniejszych źródeł urodziła się w roku 1405, a zmarła w roku1461, w
wieku 56 lat i pochowana została w katedrze na Wawelu, w ufundowanej
przez siebie kaplicy pw. Świętej Trójcy. Była uroczą panną, ale
niepiśmienną, bez wykształcenia. Kiedy poznał ją król Polski, Władysław
Jagiełło, a miał już wtedy około 70 lat, ona była 17-letnią dziewczyną. W
przeddzień ślubu, który odbył się w roku 1421, w Nowogródku, przeszła z
prawosławia na katolicyzm otrzymując imię Zofia. W roku 1424, arcybiskup
gnieźnieński, dokonał uroczystej koronacji Zofii.
Czym imponowała królowa? Ambicjami, wytrwałością i energią, a do tego
trzeba dodać urodę i radosne usposobienie. Kronikarz, Jan Długosz,
napisał o niej, że serce miała “wspaniałe i wzniosłe”. Ale obok tych cech
pozytywnych dało się u niej zauważyć nadmierną rozrzutność oraz skłonność
do gniewu. Historycy piszą, że życia nie miała łatwego, bo to ciągłe
intrygi jakie pojawiały się na dworze królewskim, a to posądzenia o
romanse, zdrady, pod nieobecność króla, który okazywał się zazdrosnym
monarchą. Urodziła trzech synów, z których drugi wkrótce zmarł. Kiedy
zmarł jej mąż, król Władysław Jagiełło, ona miała 29 lat i do wychowania
dwóch synów: 10 – i 7 – letniego.
Znane są związki Królowej z Sanokiem, gdyż co roku odwiedzała Sanok,
który został jej podarowany przez męża – króla. To było królewskie
uposażenie. Do Sanoka przyjeżdżała wraz ze swoim dworem najczęściej dwa
razy w roku, na wiosnę i w jesieni. Przebywała na dobrze nam znanym
sanockim zamku, gdzie miała swoje królewskie pokoje, a mieszkając w nim,
zabiegała o jego odpowiedni wygląd. Tu przebywali jej dworzanie:
“marszałek, stolnik, kuchmistrz, pisarz i kapelan”, a także “urzędnicy i
słudzy, jak podstarości, podkomorzy, pisarz celny, klucznik i wrotny oraz
stróże zamkowi, a także aptekarz, piwowar i murarz zamkowy. Tu królowa
przyjmowała gości i załatwiała ich sprawy.... Tu, na zamku, odwiedził ją
wpływowy biskup krakowski, Zbigniew Oleśnicki.
Kronikarze piszą, że królowa Zofia była niepiśmienną, a tymczasem, to ona
poleciła, aby przetłumaczono Pismo święte na język polski. Może nauczyła
się czytać i pisać – tego pewno się już nie dowiemy. Jedno jest pewne: ma
ogromne zasługi dla rozwoju polskiej kultury i języka. Jest to najstarszy
pomnik średniowiecznej polszczyzny choć jego tłumaczenie wzorowane na
czeskim jest mało precyzyjne i mało samodzielne.
Aleksander Bruckner w
“Dziejach języka polskiego” napisał w roku 1925: “Czeski to tekst żywcem
na polski przełożony. Natomiast pod względem językowym Biblia posiada
wartość nieocenioną – ukazuje bowiem, jak rozwijał się język polski”.
Przekład ten został dokonany na pergaminie w latach 1453 – 1455.
Przekładu tego dokonał jej kapelan, ks. Andrzej z Jaszowic. Być może, że
pomagali mu także inni tłumacze. Biblia ta zwana jest także Biblią
Szarospotacką, od węgierskiego miasta Szaros Patak, gdzie w
niewyjaśnionych okolicznościach się znalazła i tam przebywała do roku
1939. Jej losy są niezmiernie ciekawe. Tekst Pisma św. był pisany
gotykiem, po dwie kolumny na każdej stronie, liczącej po 35 wierszy. Na
okładce rękopisu znajduje się następujący dopisek: “Przełożone są tu
księgi ex Hieronimi trnslatione za króla polskiego Kazimierza, ojca
Zygmunta króla, na żądanie matki Kazimierza Zofijej, królowej polskiej,
roku od narodzenia pana Chrystusa 1455, przez ślachetnego księdza
Jędrzeja z Jaszowic, kapelana tej królowej, a pisane w Nowym Mieście
dziesięć mil od Krakowa”. Nie będziemy się spierać w tym miejscu z
jakiego tekstu została przełożona: z Wulgaty św. Hieronima czy teksty
czeskiego. Niech to robią najwybitniejsi specjaliści.
Zostawmy tak odległe już dla nas czasy, zamknięte często pieczęciami
tajemnic i niewiedzy. Oto w roku 1880 powstaje Gimnazjum Męskie, a w roku
1922, otrzymuje nazwę Państwowe Gimnazjum Męskie im. Królowej Zofii.
Można powiedzieć, że jest to gimnazjum królewskie i takim chce pozostać.
To chluba i zobowiązanie. Szkoła ta przechodziła przeróżne koleje, a
działo się to wraz z przemianami jakie dokonywały się w naszej Ojczyźnie
na przestrzeni tych 125 lat. Znawcy tego zagadnienia o tej placówce
szkolno – wychowawczej, powiedzieli już bardzo wiele i za to należą się
słowa uznania. W pewnym okresie jej historii znikła królowa Zofia, bo to
przecież monarchini, królowa, jej wizerunek nie pasował do państwa
robotników i chłopów – sądzono, nie pasował do laickiego modelu szkoły
budowanej mozolnie, choć bezskutecznie na socjalistycznych przesłankach.
Był czas, kiedy szkoła bardziej walczyła o swoje marksistowsko –
leninowskie oblicze, niż o poziom naukowy, bardziej zabiegano o to, w
jaki sposób pozbyć się religii ze szkoły, aniżeli jak podnieść poziom
nauczania czy oświaty. Te czasy są jakieś wstydliwe, choć z pewnością
wielu trudno byłoby się do tego przyznać. Dziś uznajemy obecność królowej
Zofii w tej szkole, w tym gimnazjum.
Jej imię mocno “przylgnęło” do murów tej szkoły, do ulicy przy której się
znajduje, do pięknie kwitnącej magnolii rosnącej przy tej szkole.
Wokół niej wytworzyła się jakaś
aura, która niech już pozostanie. To z tej szkoły wyszli sławni, wielcy
ludzie, uczeni. W tym miejscu, jakby na potwierdzenie historii, wspomnę:
--- prof. Feliksa
Młynarskiego, współtwórcę Banku Polskiego, który idee legionów
Płsudskiego rozsławiał w Ameryce, wśród Polaków;
--- doc. dr hab.
Adama Fastnachta (1913 – 1987), który uchodzi za największego badacza
dziejów Sanoka;
--- płk dr med.
Stefana Mozołowskiego (1892-1940), osobisty lekarz J. Piłsudskiego, a
który potem został wywieziony i zamordowany w Charkowie;
--- prof.
Włodzimierza Mozołowskiego (1895 – 1975), chemik na uniwersytecie im.
Stefana Batorego w Wilnie, profesor chemii lekarskiej, jak mawiano;
--- prof. Juliana
Krzyżanowskiego (1892 – 1976), słynny polonista, prof. m. in.
Uniwersytetu Warszawskiego oraz członek Polskiej Akademii Nauk;
--- gen.
Bronisława Prugara – Ketlinga (1891 – 1948), który przemierzył prawie
całą Europę walcząc o Polskę;
--- malarz Michała
Leszczyńskiego (1906 – 1972), słynny marynista, podróżnik, który swoje
życie zakończył na dalekiej Jamajce.
Wybitnych ludzi, którzy wyszli z tego gimnazjum nie brakowało i nie
brakuje. Z kapłanów wspomnę choćby ks. prałata Zdzisława Peszkowskiego,
kapelana Rodzin Katyńskich.
Szkoła będzie miała nowy sztandar, gdzie widnieje orzeł Jagiellonów i herb
królowej Zofii Holszańskiej. Ostatnią część tego wystąpienia poświęcę
symbolice narodowej. Jesteśmy przywiązani do symboli narodowych.
Wizerunek Orła Białego, biało czerwona flaga i hymn narodowy, to symbole
naszej państwowości i naszej suwerenności. Każdy z tych symboli ma długą
historię, bo niektóre z nich sięgają czasów piastowskich. Symbole
narodowe mocno wpisały się w tożsamość narodową,
one są wyróżnikiem naszego państwa w świecie. One
w czasach niewoli budziły tęsknotę i nadzieję na wolną Ojczyznę, nie
pozwalały zapomnieć jej dziejów. Za każdym z tych symboli kryje się jakaś
bogata treść. Należy się im specjalna cześć, jak postawa na baczność,
ukłon, zdjęcie nakrycia głowy przez mężczyzn. Widzimy to w czasie
oficjalnych wizyt państwowych czy uroczystości z udziałem
wojska, organizacji patriotycznych czy szkół.
Najstarszym symbolem narodowym jest Orzeł Biały, który swymi początkami
sięga pierwszych Piastów, a więc początków naszej państwowości. O tym
symbolu czytamy już w kronice Galla Anonima. Pisali o nim inni, najstarsi
kronikarze, jak Wincenty Kadłubek czy Jan Długosz. Symbol ten otoczony
jest także legendami. W ciągu dziesięciu wieków istnienia Państwa
polskiego, Orzeł Biały zmieniał swój wygląd, swoje kształty i
przeznaczenie. Jest on symbolem siły, męstwa, władzy, dostojnego
majestatu, wzniosłości, a nawet wysokich lotów intelektu. Symbol Orła
Białego zawsze był symbolem dumy i niezależności, gorących uczuć
patriotycznych, dodawał otuchy i siły.
Orzeł jest Biały, a biel oznacza dobro, szlachetność, czystość,
skromność; czerwień – majestat, królewskość, dostojność, odwagę,
bohaterstwo.
Czego Wam życzyć, Droga Młodzieży? Czego życzyć szkole, która za patronkę
obrała sobie Królowę Zofię i ma w herbie Orła Jagiellonów?
Każdemu z uczniów i nauczycieli wypada życzyć wielkiego umiłowania
ojczystej historii, jej ojczystych dziejów, tak bardzo bogatych w wydarzenia promienne sławą, a także przynoszące gorycz i upokorzenie. Ale
to są nasze dzieje ojczyste, jakby rodzinne. To jest nasza rodzinna
kronika. Życzę szacunku do naszych narodowych symboli.
Życzę umiejętnego wczytywania się w literaturę ojczystą, szacunku dla
polskiej mowy, dla polskiego języka, który tak często jest zaśmiecany
wulgaryzmami.
Wytrwałym życzę poznawania tajników kształtowania się polskiego języka,
choćby na przykładzie Biblii Królowej Zofii. Tajniki takie w czasach nam
współczesnych, odkrywa przed nami p. prof. Miodek, wielki językoznawca.
Językiem też się można pasjonować, choć może nie w takim stopniu jak
piłką nożną czy skokami narciarskimi.
Wszystkim życzę wielkiej dobroci i skromności w postępowaniu, bo to
oznacza kolor biały – Orzeł Biały! Niech wasze postępowanie będzie
naznaczone przejrzystością i szlachetnością.
Życzę także odwagi w przyznawaniu się do swojej Ojczyzny niezależnie od
tego, gdzie w swoim życiu się znajdziecie, gdzie los Was zaprowadzi.
Wasze korzenie są polskie, biało – czerwone. Królewskość, to zdolność
panowania nad sobą, a nie tylko nad poddanymi. Zdobywajcie taką zdolność
panowania nad sobą, nad swoimi uczuciami, namiętnościami, przez pracę nad
sobą, rozwagę i refleksję nad swoim życiem. To oznacza kolor czerwony.
Życzę wam Bożego błogosławieństwa, bowiem nasz Naród zawsze uciekał się
do Boga, do Matki Jezusa, którą obrał za swoją Królową. W zdobywaniu
tajników wiedzy życzę Wam światła Ducha Świętego i wytrwałości.