|
Po bardzo dłuuuuugiej i szalonej nocy, nadszedł drugi dzień naszego pobytu w zimowej stolicy Polski. Pobudka przed 7 rano, szybka toaleta, śniadanie o 8 i wyjazd do najdłuższej doliny Tatr Zachodnich. Zatrzymaliśmy się na chwilą w Zakopanem na parkingu po naszego przewodnika i wyruszyliśmy na podbój przyrody . Początek naszej wędrówki po tym pięknym miejscy rozpoczęliśmy od przejazdu zieloną kolejką z dwoma wagonikami. Jadąc nią oglądaliśmy, roztaczające się dookoła cudowne widoki na góry, nie skalane zanieczyszczeniami, lasy oraz domki budowane przez właścicieli Doliny Chochołowskiej, gdyż nie należy ona do Tatrzańskiego Parku Narodowego, ale do prywatnych mieszkańców. Po dotarciu do końca kolejki rozpoczęliśmy dwugodzinny spacer doliną. Idąc po kamienistej drodze, podziwialiśmy wiele rwących górskich rzeczek, dziwnych dzikich roślin i tego wszystkiego, co było w zasięgu wzroku. Piliśmy wodę, która wyciekała ze skały. Robiliśmy masę zdjęć i świetnie się bawiliśmy! W południe dotarliśmy do punktu kulminacyjnego naszej wyprawy: największego schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej. W drodze powrotnej zahaczyliśmy o mały kościółek pod wezwaniem św. Jana, gdzie był kręcony serial „Janosik” a konkretnie ślub tytułowego bohatera z jego ukochaną Maryną. Wróciliśmy tą samą drogą co wcześniej, przejechaliśmy znowu kolejką i wyruszyliśmy na podbój Zakopanego!!! Spędziliśmy kilka godzin na Krupówkach – zakupy, posiłek, spacery w górę i w dół, jakoś tak szybko zleciało. Podziwialiśmy artystów, którzy wykonywali portrety turystów, oraz technikę malowania sprayem. Obrazy, które były tworzone bardzo mi się podobały, były takie niezwykłe, inne. O godzinie 1830 odbyła się zbiórka w dolnej części Krupówek, a następnie udaliśmy się do autokaru i wróciliśmy na kolację do naszego ośrodka w Małem Cichem. Dobiegł końca drugi fantastyczny dzień i rozpoczęła się kolejna szalona, dłuuuuuuuga noc.
(Agnieszka) |