|
Ostatniego dnia czekała nas mordercza wędrówka nad
Czarny Staw G±sienicowy. Szli¶my w górę i w dół, męczyli¶my się strasznie,
ale wstyd było narzekać, gdyż naszym przewodnikiem był 60-letni p. Janik,
który pruł pod górę niczym kozica. Trzeba tu zaznaczyć, że jest to postać
wybitna (jeden z najlepszych polskich taterników). Po drodze zatrzymali¶my się na chwilę
w schronisku Murowaniec. Stamt±d było już
stosunkowo blisko do celu. Widok Czarnego Stawu ukoił ból po 4-godzinnej
wspinaczce, lecz i tu nie mogli¶my pozostać zbyt długo, ze względu na
niesprzyjaj±c± pogodę (a szkoda, bo było tam ¶licznie). Pozostał nam tylko
powrót do autokaru, co było rzecz± do prawdy trudn±. Ale nikt chyba nie
żałował, że w ogóle się tam wybrali¶my. Relacja: Małgorzata Piskadło i Mirosłwa Lewińska z kl. 2c
|