Dzień trzeci

Ostatniego dnia czekała nas mordercza  wędrówka nad Czarny Staw G±sienicowy. Szli¶my w górę i w dół, męczyli¶my się strasznie, ale wstyd było narzekać, gdyż naszym przewodnikiem był 60-letni p. Janik, który pruł pod górę niczym kozica. Trzeba tu zaznaczyć, że jest to postać wybitna (jeden z najlepszych polskich taterników). Po drodze zatrzymali¶my się na chwilę w schronisku Murowaniec. Stamt±d było już stosunkowo blisko do celu. Widok Czarnego Stawu ukoił ból po 4-godzinnej wspinaczce, lecz i tu nie mogli¶my pozostać zbyt długo, ze względu na niesprzyjaj±c± pogodę (a szkoda, bo było tam ¶licznie). Pozostał nam tylko powrót do autokaru, co było rzecz± do prawdy trudn±. Ale nikt chyba nie żałował, że w ogóle się tam wybrali¶my.
W Szczawnicy zjedli¶my obiad. I choć nie każdy miał na to ochotę nadszedł czas na powrót do domu.
My uważamy, że wycieczka była super. A co wy my¶licie?

Relacja: Małgorzata Piskadło i Mirosłwa Lewińska z kl. 2c