Dzień siódmy 
 4.03.2005 - piątek

   

 

      W piątek pożegnaliśmy się z naszym ośrodkiem w Melrose i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Przez okna naszego autokaru podziwialiśmy jeszcze zielone wzgórza (tym razem nie nad Soliną) i owce pasące się na przydrożnych pastwiskach. Około godziny 15:00 dotarliśmy do Oxfordu – słynnego miasta uniwersyteckiego. Podążając wąskimi uliczkami miasteczka studenckiego przez chwilę poczuliśmy się jakbyśmy udawali się na kolejne wykłady. Z ręką na sercu musimy napisać, iż Oxford wywarł na nas duże wrażenie. Ciekawa architektura, i mnóstwo rowerzystów nadawały temu miejscu niepowtarzalny klimat...

                Późnym wieczorem przybyliśmy do Truleigh Hill. Tam zjedliśmy ciepły posiłek i podsumowaliśmy całą wycieczkę (wypełniliśmy ankiety dla p. Oli, co niektórzy dostali nagrody za swoje zaangażowanie w zadania językowe i... zajęliśmy się sobą). Ani się obejrzeliśmy angielski kogutek zapiał (choć może to był zachrypnięty głos naszych opiekunek)... I tak minął dzień siódmy.

(ml, mp, ro, bw)