Dzień trzeci 
 3 czerwca 2005 r. - piątek


     Po tych ekspozycjach nastąpił najbardziej oczekiwany moment-przejście do sal, gdzie były wystawione znaleziska z Egiptu. Były przedstawione tam figurki, maski, posążki z czasów, gdy w Egipcie panowali jeszcze faraonowie. Były tam także mumie kotów oraz ptaka, które oddawały cześć bogom. Najciekawsza była następna sala, w której wystawione były sarkofagi oraz mumie. Niektóre sarkofagi były puste, zaś w dwóch były mumie. W jednym sarkofagu była mumia służącej faraona, a obok znajdowało się elektroniczne urządzenie, które prześwietlało ciało i pokazywało kości tej mumii. Zaś w drugim sarkofagu leżał mężczyzna z czasów faraona i obok też wyświetlało się położenie jego kości.
     Po zwiedzeniu tych sal wybraliśmy się na krótką projekcję filmu, która przedstawiała otwieranie mumii i jej konserwację. Film był interesujący i pokazywał kolejne etapy konserwacji mumii. 
     Po pooglądaniu filmu pożegnaliśmy się z obsługą muzeum i wyszliśmy na dwór. Tam jeszcze chwilkę czekaliśmy na 1 a i po chwili całą grupą wybraliśmy się na obiad do McDonald’u. Będąc w tej restauracji każdy zamówił sobie wybrany przez siebie zestaw i już tam zaczynał się nasz czas wolny. Czas wolny trwał około 4 godzin i każdy spędzał go w kilkuosobowych grupkach. Na godzinę 17 wszyscy spotkali się na krakowskim rynku i stamtąd ruszyliśmy w stronę autokaru.
     Do autobusu wsiedliśmy z jednej strony szczęśliwi, bo zobaczymy bliskich i znajomych w Sanoku, a znowu z drugiej strony żal nam było odjeżdżać z Krakowa-z chęcią byśmy zostali dłużej.
   W autobusie panowała przyjazna atmosfera - obie klasy (bynajmniej większość osób) ze sobą się zżyły, co było widać po zachowaniu wielu osób.
   W autokarze trochę się śpiewało, ale w szczególności rozmawiało się i żartowało. Kilka osób grało w wymyślone przez siebie gry, albo w karty słuchając muzyki. Po drodze raz się zatrzymywaliśmy na stacji benzynowej, gdzie spędziliśmy około 10 minut. I po tych dziesięciu minutach z powrotem ruszyliśmy do Sanoka, gdzie nasza wycieczka miała się zakończyć.
     Do Sanoka przyjechaliśmy około 2140, gdzie na parkingu koło cerkwi czekali na nas rodzice.
     Śmiało można twierdzić, że wycieczka była udana, tylko szkoda jednego - że nie była dłuższa.


<<<<<

1   2